o domówce

w sklepie dziś wydałem stówkę
więc zapraszam na domówkę
mam alkohol mam paluszki
opróżnimy wszystkie puszki

o dojrzewaniu

znamy się od tylu lat
w międzyczasie dojrzał świat
więc dlaczego w naszej parze
nie dojrzało nic w tym żarze?

o wzwodach

szczęścia zdrowia i dochodów
romantycznych słońc zachodów
wzwodów z pozytywnym skutkiem
oraz lotów nie za krótkich

o zwiewaniu

ja nie mogę już tak dłużej
to powietrze mi nie służy
nuda gryzie każdy kąt
zwiejmy szybko razem stąd

o najeżdżaniu

jeśli nazwać miastem ciebie
to ja jestem twym tramwajem
co na skrzyżowaniach staje
i najeżdża ulic raje

o złych wyborach

coś mnie kusi i nakłania
łamię wszystkie przykazania
coś podpuszcza wciąż i nęci
nie zapisuj mnie w pamięci

o naiwnej beztrosce

siedzę moczę nogi w wiśle
wierząc że tak coś wymyślę
jeśli nawet nadaremnie
to i tak jest mi przyjemnie

o dowodzie

kiedy spytasz mnie o powód
ja pokażę ci swój dowód
dowód uczuć i pragnienia
potem dojdzie do spełnienia

o urodzie i bogactwie

niech twój biznes się rozwija
a uroda nie przemija
będąc stary bądź bogaty
i przystojny jak przed laty

o próbowaniu

spróbowałem i nie wyszło
lecz pragnienie mi nie wyschło
pozwól że spróbuję potem
bo na ciebie mam ochotę

o wolności

dzisiaj siedzę z głową w chmurze
z kształtu dymu przyszłość wróżę
jest mi dobrze piję wino
choć rozstałem się z dziewczyną

o osładzaniu

chciałbym życie ci osłodzić
chciałbym być dla ciebie wsparciem
spójrz jesteśmy siebie warci
więc zacznijmy z sobą chodzić

o początkach

pamiętasz początek na ławce w parku
oparłaś głowę na moim barku
choć się nie znaliśmy wcale
razem było nam wspaniale

o cierpliwości

nie bądź niewyrozumiały
ja nie mówię że po ślubie
wiesz że bardzo ciebie lubię
więc cierpliwy bądź mój mały

o pozdradzaniu

straszna prawda dzień nam truje
pozdradzałam cię okrutnie
niech mi licho łeb dziś utnie
jeśli tego nie żałuję